piątek, 21 sierpnia 2015

bez Ciebie

Bez Ciebie szary świt wstaje, szarością swoją pogłębiając smutek. 
Bez Ciebie każda chwila wydaje się trwać w nieskończoność, 
a nieskończoność zamienia się w wieczność. 
Bez Ciebie nie ma nic, bo nic nie trwa bez Ciebie. 
Bez Ciebie rodzą się smutne wiersze, które istnieć nie powinny. 
Bez Ciebie nie ma koloru, nie ma muzyki, nie ma radości. 
Bez Ciebie nie ma sensu, nie ma myśli, nie ma teraz.
(...)
Bez Ciebie nie ma mnie, jest tylko wielka dziura ziejąca jeszcze większą tęsknotą.

niedziela, 16 sierpnia 2015

ja nie umiem pisać...

lubię banalne wiersze
o miłości tęsknocie o tym co boli
lubię banalne słowa
wypowiadane bez zastanowienia
kocham potrzebuję na zawsze
lubię banalne gesty
...
Twoją dłoń na moim brzuchu
też lubię
lubię piegi i zielone oczy
ale tylko te szczególne
...
lubię stać pod gorącym prysznicem
i pozwalać łzom mieszać się z wodą
lubię to co mam
...
poczekam na więcej
czy polubię czekanie?

(i nie schowam Twojej szczoteczki, choć jej widok przypomina, że Cię nie ma
i rozczuliła mnie idealnie wyciśnięta tubka pasty do zębów)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Recepta napisana przez życie

Znasz to uczucie, kiedy żyjesz sobie, trwasz (tak, właśnie trwasz), wstajesz, chodzisz spać i z pozoru wydaje się, że wszystko jest dobrze, że przecież nie możesz narzekać. Masz dwie ręce, dwie nogi, nawet głowę, pracę, dom. Czyli, że co? że masz wszystko? no niby tak, tylko jakoś brak tego czegoś co pozwoli na więcej uśmiechu, na radosne myśli w głowie, na coś jeszcze. Znasz to? Bo ja znam. Myślałam, że to już tyle, że tak już ma być, że przecież jest dobrze, to czego ja jeszcze chcę? No czego i po co?

(ostatnio sobie myślałam co by było jakbym Cię nie poznała, nie poznałabym tego pięknego stanu, który mnie uszczęśliwia. przyjeżdżając tutaj chciałam zacząć wszystko od nowa i odciąć się od życia.)

Nigdy nie należałam do osób, które zostawiają swoje życie w rękach kogoś innego. Zawsze chciałam i chce mieć nad nim kontrolę. Zawsze dążę do tego co jest dla mnie najważniejsze, dokonuję swoich wyborów i szukam swojego prywatnego szczęścia.

(uśmiecham się teraz do Ciebie, bo Ty już wiesz co chcę dalej napisać)

Bo trzeba szukać. Bo jak się szuka, to się znajduje. Trzeba chodzić, przemierzać niezbadane przestworza internetu, nigdy się nie poddawać. Bo nawet ci, którzy twierdzą, że nie szukają, to przecież myślą sobie w głębi siebie, że chcieliby, żeby ktoś ich odnalazł.

Tak więc szukałam, znalazła. Przyczyna i skutek. Można nawet wyciągnąć wniosek. A wniosek jest taki banalny. Jak już się znajdzie swoje prywatne szczęście, to nie można mu pozwolić odejść.

Trzeba otwierać się na to co pozytywne, trzeba koncertować się na rzeczach ważny (na niej, przede wszystkim), trzeba mówić "dzień dobry" i "dobranoc", trzeba mówić miłe rzeczy i co najważniejsze trzeba się uśmiechać. Ot co. Taki mój przepis na kolejne dziesiątki lat.

(kocham Cię tak po prostu i tak bardzo nadzwyczajnie. kocham Cię rano i wieczorem. kocham Cię jak się uśmiechasz i jak się marszczysz. kocham Cię jak jesz i jak masz mokre włosy)