Jak skutecznie rozwiązać problemy innych? jak nie dać się wciągnąć w rozgrywki między dwojgiem ludzi? jak rozmawiać o niepokojących
sprawach? jak być sobą kiedy cały świat wymaga od nas udawania? jak poruszać
sprawy, które tego nie chcą? jak powiedzieć komuś, że robi źle? jak dyskutować
z pożytkiem dla obu stron? JAK? JAK?
Ostatnio takie pytania buszują w mojej głowie. Ostatnio jestem
pełna pytań, na które tak trudno znaleźć odpowiedź. Potrzebuję burzy. Burzy z
piorunami, która pozwoliłaby mi wyrwać się z tej gmatwaniny czegoś, czego do
końca nie rozumiem.
Ostatnio też brakuje mi czasu. Staje się to już dla mnie
normalnością. Okazuje się, że sypianie sześć godzin na dobę nie jest żadnym rozwiązaniem.
Dalej tego czasu brakuje. Muszę zakończyć projekty, które rozpoczęłam, a które
już nie sprawiają mi takiej radości jak na początku. Muszę przeorganizować
pokój, bo stał się przytłaczający i nie mogę już w nim kreatywnie myśleć.
A do tego jeszcze ta Norwegia… a tam jest tak zimno…