Każdy dzień niesie ze sobą ładunek emocji. Dobrych, złych,
neutralnych. Żadnych nie wolno przekreślać, żadnych nie wolno lekceważyć czy
ignorować. Należy wychodzić z takiego założenia, że wszystkie są nam potrzebne.
Potrzebne do naszego kształtowania.
Sobotnie przedpołudnie przyniosło dość spory ładunek
wspomnień. Wspomnień smutnych, sprzed… kurcze… to już prawie 16 lat…
Wspomnienia mówią wiele o nas. O tym jacy jesteśmy czy też jacy chcielibyśmy
być. Wspomnienia są nieodłączną częścią nas samych i nie da się przed nimi
uciec – chociaż czasem tak bardzo by się chciało…
Wspomnienia odmierzają również upływający czas. Jak bardzo
przybywa mi lat widzę po ludziach, którzy mnie otaczają. Mój Brat kupuje
mieszkanie. No tak. Zupełnie na poważnie. A przecież ja pamiętam jak miał 10
lat i burzę kręconych włosów! Pamiętam jak zdawał egzaminy wstępne do techniku,
a potem maturę… kiedy to było? Dlaczego tak dawno?
Nie starcza mi czasu na robienie głupich rzeczy, ba! na mądre
też nie… jednak odrobina szaleństwa chyba każdemu jest potrzebna? A co z
gonieniem marzeń? A co z wiosennymi motylami?
Szaleństwo podstawą dobrej zabawy.
OdpowiedzUsuńjedyne z czym mi się kojarzy w tej chwili ładunek to elektrostatyka. patrząc na to, że właśnie piszę do nauczyciela fizyki, to wszystko się ze sobą łączy. :)
OdpowiedzUsuńK, to są bliskie mi przemyślenia.
pamiętam jedną z Twoich notek - tę o przyjaźni. Pewnego dnia weszłam na tego bloga, przeczytałam ją i zaczęłam pisać komentarz, krótki, ale treściwy i nieważne było, czy się znałyśmy czy nie, bo widziałam - w tamtym momencie - że na tę sprawę patrzymy tak samo.
a potem, w maju, się poznałyśmy.
i tak oto w końcu piszę i się uśmiecham do Ciebie, do Was, bo po raz kolejny widzę podobne poglądy.
a fajnie jest mieć ludzi o podobnych poglądach wokół siebie.
Ściskam mocno i mocniej,
Hatifnat