niedziela, 14 grudnia 2014

Hohoho!

Karpie przy Tesco już od ponad tygodnia stoją. Jeszcze nie śmierdzą, ale może dlatego, że w bardzo późnych godzinach koło nich chodzę. Niech stoją. Mnie tam nie przeszkadzają. Zauważyłam tylko fakt, że jak karpie, to znaczy, że już święta, ale jak święta, to co? sprzątanie?

Powiesiłam dziś nowe firanki. Nie, nie umyłam okien, tylko powiesiłam nowe firanki. Ślicznie wyglądają. A okna wcale nie wymagają mycia. Według moich standardów oczywiście. A moje standardy są bardzo elastyczne.  

Nastaje ten czas w roku, kiedy wraca tak do mnie dużo wspomnień, kiedy chciałoby się tak dużo napisać, ale palce nie mogą znaleźć właściwych liter na klawiaturze. To ten czas, kiedy człowiek robi podsumowania i zastanawia się jak będzie dalej. Ten czas, kiedy ludzie wypowiadają typowe banały, mówią, żeby ten kolejny rok był lepszy, obściskują się i uśmiechają. Dlaczego kolejny rok ma być lepszy? Czy ten co mija nie zasługuje na szacunek i uznanie? Na to, żeby powiedzieć, że było całkiem dobrze, że wiele spraw zostało uporządkowanych, że tak naprawdę to życie jest całkiem znośne, jak się do niego odpowiednio podchodzi.

Czasem nachodzą mnie takie myśli, że chciałabym osiągnąć coś wielkiego, coś tak bardzo WIELKIEGO. Takiego spektakularnego, żeby wszyscy wiedzieli. Napisałabym książkę, ale kto to będzie czytał jak teraz nawet lektur nie czytają w szkole. Teraz to, chyba już tak z zasady, czyta się nawet streszczenie "Latarnika". Tak więc pisanie książki odpada. To co? Może coś stworzę. Jakiegoś stfora. A później go wypuszczę w świat, żeby uczył ludzi twórczego myślenia, żeby uczył ludzi dobrze o sobie myśleć, żeby mówił wszystkim, że jak się chce zmian, to trzeba je samemu wprowadzać i żyć z ich konsekwencjami. Żeby uczył ludzi zdecydowania i wyraźnego mówienia czego się chce. Tak, to całkiem słuszny pomysł, taki akurat na teraz.

Stworzę stfora i może już nigdy do mnie nie wróci.
     




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz