Karpie przy Tesco już od ponad tygodnia stoją. Jeszcze nie
śmierdzą, ale może dlatego, że w bardzo późnych godzinach koło nich chodzę.
Niech stoją. Mnie tam nie przeszkadzają. Zauważyłam tylko fakt, że jak karpie,
to znaczy, że już święta, ale jak święta, to co? sprzątanie?
Powiesiłam dziś nowe firanki. Nie, nie
umyłam okien, tylko powiesiłam nowe firanki. Ślicznie wyglądają. A okna wcale
nie wymagają mycia. Według moich standardów oczywiście. A moje standardy są
bardzo elastyczne.
Nastaje ten czas w roku, kiedy wraca tak do mnie dużo wspomnień,
kiedy chciałoby się tak dużo napisać, ale palce nie mogą znaleźć właściwych
liter na klawiaturze. To ten czas, kiedy człowiek robi podsumowania i
zastanawia się jak będzie dalej. Ten czas, kiedy ludzie wypowiadają typowe
banały, mówią, żeby ten kolejny rok był lepszy, obściskują się i uśmiechają.
Dlaczego kolejny rok ma być lepszy? Czy ten co mija nie zasługuje na szacunek i
uznanie? Na to, żeby powiedzieć, że było całkiem dobrze, że wiele spraw zostało
uporządkowanych, że tak naprawdę to życie jest całkiem znośne, jak się do niego
odpowiednio podchodzi.
Czasem nachodzą mnie takie myśli, że chciałabym osiągnąć coś
wielkiego, coś tak bardzo WIELKIEGO. Takiego spektakularnego, żeby wszyscy
wiedzieli. Napisałabym książkę, ale kto to będzie czytał jak teraz nawet lektur
nie czytają w szkole. Teraz to, chyba już tak z zasady, czyta się nawet
streszczenie "Latarnika". Tak więc pisanie książki odpada. To co?
Może coś stworzę. Jakiegoś stfora. A później go wypuszczę w świat, żeby uczył
ludzi twórczego myślenia, żeby uczył ludzi dobrze o sobie myśleć, żeby mówił
wszystkim, że jak się chce zmian, to trzeba je samemu wprowadzać i żyć z ich
konsekwencjami. Żeby uczył ludzi zdecydowania i wyraźnego mówienia czego się
chce. Tak, to całkiem słuszny pomysł, taki akurat na teraz.
Stworzę stfora i może już nigdy do mnie nie wróci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz