Taki
fakt. Nikt temu nie zaprzeczy, bo się nie da. Idzie zima. Robi się szybko
ciemno, zimno, szaro. Wszędzie. A nikt nie lubi szarości. Co jakiś czas wracam
do zdjęć z wakacji. Do tego słońca, do ciepła.
Było morze, Bieszczady, duże i
małe podróże po Śląsku, i była i Praga, ta czeska. Wszystko miało taki sam
klimat. Tak samo ciepłe, tak samo niezapomniane. Dlatego do tego wracam.
Bieszczady
były szalone. Takie prawie z dnia na dzień. Spakowałam się i pojechałam. Była
kanasta, ognisko, ludzie, których się nie zapomina, bo mocno wryli się w
pamięć, zachód słońca i powrót, już we dwie – stopem, bo jakże inaczej. Było
spanie na waleta, oglądanie muzeum, ale przede wszystkim były słowa,
spojrzenia, bliskość. Tylko to się liczyło.
Do
Pragi nie do końca była przekonana. Był taki strach, że to przecież już
zagranica, że co będzie jak zastanie nas noc, a nie będziemy na miejscu? Noc
zastała nas w samochodzie, który pędził do Pragi (oprócz nocy, to była jeszcze
straszna ulewa, ale to taka drobnostka). Po trudach i bojach dotarłyśmy na pole
namiotowe.
(Dwie
uwagi. Jak mówią, ze należy jechać metrem, to NALEŻY
jechać metrem. Jak do 22 nie dotrzesz na pole namiotowe, to
jesteś PRAWIE skazany na spanie na ulicy. )
Praga
była bardzo słoneczna, a Czesi bardzo życzliwi. Było tak jak miało być. Bez
ograniczeń, bez zahamowań, tak zupełnie na luzie. Tak, żeby pamiętać. I tak
jest. Zostają wspomnienia i zdjęcia. Było kakao na zimno (i na ciepło także),
pokonywanie kilometrów pieszo i metrem, ale zawsze z przewodnikiem i mapą,
kanapki i lentynki. Wszystko było.
A
teraz? Siedzę przed monitorem i patrzę na mapę Europy, która wisi nad stołem. I
wiem, że pojedziemy jeszcze w niejeden zakątek tego świata. Nie dziś, nie
jutro, ale pojedziemy. Nic nas nie ogranicza.
A
jutro? Pogoda mówi, że będzie padać. No tak. Przecież idzie zima. A tam chyba
jeszcze jesień po drodze? A mnie się chce do Słońca. Dlatego jadę. Tak na
chwilę. Bo potrzebuję.
paaaaaac, no, ja też wracam do zdjęć z wakacji, mam już jak :) a Słońce, ciekawym trafem, świeci tu dość często:)
OdpowiedzUsuń