Na początku wszystkiego powinna być umowa. I nie mów, że
nie, że tak być nie powinno, bo powinno. Idziesz do banku, dostajesz kredyt i
umowę. Masz jasno zapisane co, kiedy i jak bardzo ci głowę urwą, jak nie dotrzymasz
warunków. Dlatego to jest dobre.
Dostajesz pracę, dostajesz umowę. Są zasady, warunki,
regulaminy. I są sądy, które pilnują czy prawo jest prawem. I tak wiem, że nie
ma sprawiedliwości na tym świecie, ale mimo wszystko niektórym się udaje tego
prawa pilnować.
A jak dochodzimy do ludzi i kontaktów, to co? Jak ma być? Nikt
nic nie wie, nie ma reguł. Tak, wiem, bo to zależy od jednostki, to zależy od
kontaktu, od wszystkiego kurde zależy.
To niech w końcu przestanie. Nie się w końcu od czegoś uniezależni. Bo
ja tak chcę.
A się zapytasz, gdzie spontaniczność jak wszystko będzie obwarowane
zasadami? Nie wszystko przecież, tylko takie najważniejsze punkty, żeby
wiedzieć czego się trzymać, co można wymagać, do czego można dążyć i kiedy
powiedzieć sobie stop, dość, koniec.
A tak naprawdę, to kto kiedy widział spontaniczność?
Wszystko musi być teraz zaplanowane, na wszystko trzeba się umawiać, czasem
nawet z tygodniowym wyprzedzeniem. To może taka umowa jednak ma sens?
I tak na przykład przestanę cię kochać, gdy przytyjesz 10 kilo, nie powiem do ciebie
słowa, gdy zrobisz sobie niebieskie włosy, nie pójdę z tobą na spacer, gdy nie
założysz tych butów, nie zrobię ci herbaty, jak nie umyjesz po sobie kubka, nie
ugotuję ci obiadu, jak nie odkurzysz pokoju. No coś za coś. Ale czy tak nie
jest? No jest. I uderzające w tym wszystkim jest to, że bez umów, bez zasad
pojawia się potem taki frazes „ale kiedyś byłaś inna, kiedyś mi tak to nie
przeszkadzało, a teraz tak”.
Bo człowiek się zmienia pod wpływem innego człowieka. Bo
człowiek na człowieku wymusza zmiany. Różne. Dobre, złe, ale zmiany. I nie mów,
że się zmieniam, bo wiem to. Bo niektóre zmiany powoduję sama, inne są mi
narzucone, a jeszcze inne same się pojawiają.
I tyle w temacie.
(i niech Ci się przyśni coś miłego i kwadratowego, i w
paski. koniecznie zielono-różowe.
paski? połączenie zielono-różowe nie jest
zbyt zdrowe.
e tam, ale ładnie wizualne, to jeszcze mogą być ewentualnie żółte kropki
na niebieski tle, bardziej zdrowe? ani trochę, ani jedno, ani drugie. widzę, że
lecisz kontrastami.
mam jeszcze wersję łagodną – beżowe pierścienie na
czekoladowym tle.
już mi się oczy zamykają od tych kolorów. )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz