czwartek, 12 marca 2015

A w ustach słony smak rozczarowania

Pomalowanymi paznokciami pragnę pamiętać, a jednocześnie zapomnieć. Jestem kobietą. Turkusowym kolorem zamalowuję irytację. Jestem człowiekiem.

Zasypiając po swojej stronie łóżka próbuję przełamać granicę strachu? samotności? ile jeszcze?

Dlaczego zawsze zastanawiamy się co będzie dalej? dlaczego zawsze, ale to zawsze chcemy mieć plan na jutro, na siebie, na świat? Na swoją świetlaną przyszłość. Chcemy tworzyć i być podziwiani. Chcemy, chcemy, chcemy.  Dlaczego tak bardzo boimy się tego, że tam może już nic nie ma dla nas, dla mnie?

Nadziejo, matko głupich i naiwnych. Matko tych, którzy nie boją się marzyć, a jednocześnie stawiają przed sobą tak bardzo nierealne cele. Nadziejo, zapomniałaś o mnie, prawda? Ja, Twoje niewdzięczne dziecię składam u Twych stóp wiosenne żółte krokusy. Zostawię w Twoich rękach moje jutro, moje dziś, moje wszystko.  Zostawię i tak będę czekać. Tak. Na czekanie jeszcze mam trochę siły.


A w ustach słony smak rozczarowania... sobą.  

1 komentarz: