piątek, 2 marca 2012

Nowa Zelandia

Kiedyś ten pomysł mocno w nas siedział. Jakieś 9-10 lat temu. Potem, zaczęliśmy układać sobie życie i jakoś pomysł umarł... teraz powrócił...  Trochę trudno, rzucić teraz całe swoje życie i wyjechać na drugi koniec świata, ale jednocześnie wydaje się to takie ekscytujące... że może jednak warto spróbować? Zaczynanie od nowa w nowym miejscu ma swoje wady i zalety.  Jak wszystko na tym dziwnym świecie (tak, generalizuję... bo lubię, bo mi to potrzebne). Jednak Polska - jako kraj do mieszkania i życia, nie ma mi nic do zaoferowania, co by mogło mnie tu zatrzymać. Nie czuję się patriotą, ba, ja nawet nie jestem do końca Polką! Czy warto tu zostać? Czy nie warto spróbować czegoś nowego? póki jeszcze się ma chęć i zapał do tworzenia nowego życia? Boję się. Wiem, że to normalne. Boję się zawsze tego co inne i nieznane. Potem się przyzwyczajam i albo to “coś” polubię, albo zmienię. Nie wiem co będzie dalej, nie wiem co przyniesie jutro. Czasem bezpieczniej jest nie wiedzieć… czasem lepiej poczekać i zobaczyć. Więc poczekamy. Nowa Zelandia nie zniknie jak Nowy Orlean. A może przynajmniej niezbyt szybko.    


edit (04.03)

I tu mi sie jeszcze kojarzy piosenka Strachy Na Lachy - Żyję w Kraju

Czy nie taka mamy Polskę? Czy coś robimy żeby to zmienić? Ja nie, ja zastanawiam się nad zmianą kraju… przykre…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz