wtorek, 24 kwietnia 2012

Przyjaciel


Przyjaźń zawsze kojarzyła mi się z czymś pięknym, wspaniałym, bardzo, bardzo miłym. Jednak ostatnie doświadczenia bliskich mi ludzi zmieniają w szarą rzeczywistość tę moją bajkę…

Od zawsze bałam się nazwać kogoś przyjacielem, bo to było jakieś takie bardzo intymne, bardzo bliskie. Nie wolno było tym słowem tak rzucać od niechcenia. Trzeba było mocno się zastanowić, kogo obdarować tym określeniem. Dlatego to było trudne. Może dlatego nigdy nikt taki dla mnie nie istniał… a teraz? mam bliskich znajomych, bardzo bliskich. Mam swoją bratnią duszę, a nawet dwie, które kończą moje zdania, zanim nawet ja o nich pomyślę. Mam przyjaznych ludzi wokół siebie, ale boję się nazwać tę jedną osobę przyjacielem… dlaczego? bo przyjaciel dla mnie to ten, któremu się wszystko mówi, wszystko, bez wyjątku. Przyjaciel wie o nas wszystko. A wszystko to bardzo dużo. Za dużo jak na jedną osobę. Ale jak się całą wiedzę o sobie podzieli się na kilka ludzików, to już łatwiej… już lepiej.

Uważajcie na słowo „przyjaciel” – bo ono jest bardzo niebezpieczne… bardzo piękne, ale też przerażająco niebezpieczne.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz