czwartek, 4 kwietnia 2013

Eteryczna odległość


Każda szanowana bajka powinna się zaczynać od słów: „za górami, za lasami…..” ale wiesz, to byłoby zbyt nudne i oczywiste, a ja… no sama wiesz jak jest, no bo wiesz, nie?

Tak więc, w dziurze, pod podłogą pomieszkiwała sobie odległość, której największym marzeniem było, żeby być mierzoną w paskalach. Tak miała od zawsze. Tak olbrzymia potrzeba mierzenia siebie w paskalach, a nie metrach czy kilometrach. Centymetry może by jakoś przeszły, ale kilometry! nie! nie! nie! Paskale za to były piękne. Były cudowne, takie eteryczne, delikatne, takie, że nic tylko wzdychać do nich. A odległość chciała, żeby do niej wzdychano, a nie tylko narzekano, że jest za długa bądź za krótka, że tu jej brakuje, a tam aż nadto. Ciągle nie tak. Ciągle coś.

Poszła odległość na spacer. Jednak po chwili stwierdzała, że to zbyt banalne. Pójdzie lepiej popływać.  Tak też uczyniła. Nieopodal było jezioro. Średniej wielkości. Do pływania w sam raz. Wskoczyła i od razu idzie na dno. Ale jak to? Czyżby odległość nie potrafiła pływać? Osiadła na dnie. I siedzi. I myśli.

„Jakbym była w paskalach, to bym wypłynęła, a tak? nawet nie jestem w niutonach! tylko w metrach! w zupełnie nieprzydatnych metrach!” żaliła się na głos (na głos? pod wodą?)

„CHCĘ BYĆ W PASKALACH” wykrzyknęła (pod wodą? dziwna ta odległość….)

I nagle… zabulgotało…. zabulgotało…. zabulgotało jeszcze raz i… odległość wypłynęła na taflę jeziora. I szczęśliwa pływa sobie unosząca przez fale.

„Czy to znaczy, że teraz jestem w paskalach?” pomyślała „No chyba tak.” odpowiedziała sama sobie. I poczuła się wtedy taka piękna, cudowna, eteryczna, delikatna… może nawet już ktoś do niej wzdychał?

I pływa odległość niesamowicie szczęśliwa, że spełniło się jej najskrytsze marzenie.

(bardziej abstrakcyjnej bajki nie mogłam wymyślić, prawda?)

1 komentarz:

  1. ta bajka to chodząca abstrakcja :) blisko tej wczorajszo-dzisiejszo-nocnej :)
    a marzenia ewoluują.
    :)

    OdpowiedzUsuń