niedziela, 31 marca 2013

Bajka dla Gabryśki


Za górami, za lasami, za wielkimi pagórkami mieszkała sobie liczba. No tak, liczba. Liczba była bardzo nieokreślona i bardzo niewymierna, i przez to nie mogła się zdecydować co chce w życiu robić.

Próbowała już wszystkiego. Była przez chwilę ogrodnikiem, ale nie mogła prosto grządek wyznaczać, bo jej ogonek nieokresowości przeszkadzał. Tak więc zrezygnowała. Była przez moment malarzem, ale z mieszaniem farb ciężko było, bo kolory ciągle nie takie jak chciała uzyskiwała. Była przez tydzień cały kucharzem, ale nigdy nie mogła zrozumieć jak tak bardzo niedokładna „szczypta” może być jednostką miary kuchennej. Chciała być pilotem samolotu, ale obawiała się, że lądowanie nie będzie jej mocną stroną. Chciała robić wielkie i wzniosłe rzeczy, ale była przecież tylko małą liczbą. 

Tak więc żyła sobie liczba niewymierna i nieokreślona w malutkiej chatce. Co dzień rano budziła się z przeświadczeniem, że dziś stanie się coś cudownego, coś co odmieni jej życie i sprawi, że w końcu zyska cel. Ten jeden i niepowtarzalny cel życia. Niestety, dzień ten ciągle nie nadchodził.

Jednak pewnego popołudnia, poszła liczba na spacer, nad strumyk. Przyglądała się pływającym rybom i próbowała je zliczyć. I nagle, nagle olśnienie. „Zostanę fizykiem! Będę badać i obserwować. Będę analizować i wnioskować. Będę  fizykiem! Będę tworzyć nowe zasady i reguły. Będę sama sobie wyznacznikiem jakości i norm ogólnych.” Jakże szczęśliwa stała się liczba. Zatańczyła taniec radości i… z tego wszystkiego wpadła do strumyka!  (a piękna zimna była tej wiosny)

Wyskoczyła szybko liczba ze strumyka, otrzepała się z zimna i z uśmiechem na twarzy rzekła: „Teraz już nic mi nie straszne! Teraz mam cel i będą z uporem godnym fizyka dążyć do niego!” (bo fizycy, to uparte stworzenia)

I pobiegła szczęśliwa liczba przed siebie. Pobiegła badać, obserwować, analizować i wnioskować.

Do ciebie też kiedyś dotrze, a może już była? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz