wtorek, 11 grudnia 2012

Święta? znowu?


Jak zobaczyłam budę przy Tesco z napisem KARP, to odpadłam...zaczyna się … znowu...to już?

Czy ja lubię święta? Najprostsza odpowiedź to byłoby “nie wiem”. No bo nie wiem tak do końca. Czasem lubię tą delikatną magię, jak się idzie późnym popołudniem oświetlonym miastem, jak się spotyka grupka przyjaciół przy kawie z okazji tego, że jest czas i można spokojnie porozmawiać, jak się cieszysz z tego mojego małego prezentu, który tak długo i skrzętnie przygotowałam z myślą o tobie, takie święta lubię. Tylko takie.  

Nie lubię tłoku w sklepie, tego, że ludzie się niecierpliwią, że warczą na siebie, że oczekuje się ode mnie, że będę kochać święta i z radością na nie czekać. Nie lubię sztucznych uśmiechów i życzeń z cyklu “wesołych świąt”. Co to znaczy? Bo dla mnie nic...zupełnie. Dlaczego święta mają być wesołe? kto tak mówi? czemu
używasz sloganów, zamiast dać coś od siebie? a może ja nie chcę wesołych świąt, bo nie są mi one swoją wesołością do niczego potrzebne? Może ja chcę niebieskich marzeń? zielonej nadziei? pomarańczowej energii? Tego bym sobie na te wasze święta życzyła.   


Święta to dla mnie nic innego jak tylko wolne od pracy. Nie są to dla mnie żadne chwile zadumy, refleksji czy czegoś innego. Bo niby dlaczego mają być? Pomyślisz, że przemawia przeze mnie jakaś złość czy rozgoryczenie. Nie, to nie tak. Ja po prostu nie lubię robić nic na siłę, nic bo muszę, bo tak powinnam, bo tak wypada. To tak samo jak wypada ubrać się na czarno idąc na pogrzeb (a swoją drogą ciekawy temat...może go poszerzyć?), tak samo wypada obchodzić święta bożego narodzenia. No to niech wypada. Ale nie mnie.

 
(wpis z 28 listopada “1 grudnia (będzie w sobotę^^)” wzbudził jakieś dziwne i niezrozumiałe przeze mnie poruszenie wśród jakiejś bliżej nieokreślonej grupy ludzi...dobrze wiedzieć, że moja pisanina potrafi wzbudzać emocje - negatywne i pozytywne. Nigdy, nawet w najśmielszych marzeniach nie myślałam, ze to potrafię. I to czym? pisaniem? Ja? WIELKIE DZIĘKUJĘ się należy!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz